Nie, dziś nie będę marudził o tym, jakie to brzemię noszę na swoich barkach, próbując w rytmie kankana wystukiwać na klawiaturze kolejne opowiadania i powieści. Nie będę także poruszał tematów socjologiczno-politycznych ani wypuszczał się na erotyczne wynurzenia... Podzielę się fotką - uroczą pamiątką z trzeciego już KFASONu, gdzie w gronie przyjaciół bezczelnie reklamowałem mój zbiór "Femme fatale"...
Lojalnie ostrzegam: najnowszy numer CZWARTEGO WYMIARU zawiera mnóstwo ciekawych artykułów, więc jeśli nie macie czasu na lekturzenie... czytajcie go na raty.
Trzeba będzie kupić :(
OdpowiedzUsuń;P
Oj, trzeba. Reklama dźwignią handlu :)
OdpowiedzUsuńBrzemię... rzeczywiście daje do myślenia. Lektura obowiązkowa dla wszystkich dziennikarzy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowo i motywację :)
OdpowiedzUsuń