niedziela, 13 lutego 2011

Trójca

Zapraszam do przeczytania trzech nowych recenzji "Efemerydy":
Literacka grupa operacyjna stworzona przez Kazimierza Kyrcza i Roberta Cichowlasa, mimo swojego nieformalnego charakteru, okazuje się zaskakująco trwała. Dwaj panowie zdążyli już skrzyżować swoje pióra parokrotnie. Nim powstała „Efemeryda”, współpracowali przy „Siedlisku” i „Koszmarze na miarę”. Okrągła, bo coroczna, regularność, z jaką do tej pory ukazywały się efekty ich kooperacji, wskazuje, iż znaleźli sposób na pogodzenie dwóch strumieni twórczego żywiołu. Rzecz to znana w świecie, w Polsce jakby mniej, ale nim Kyrcz i Cichowlas przetrą szlaki dla innych ekip pisarskich, warto przyjrzeć się najświeższemu ich wspólnemu dokonaniu: „Efemerydzie”.
Całość recenzji, by sir Alexander, pojawiła się w Gildii.pl.
Powieścią "Efemeryda" duet Cichowlas i Kyrcz zaprasza czytelników na wspólny lot do miejsc, gdzie całkowicie zanika granica między świadomością a podświadomością, sensem a bezsensem. Standardowy - zdawałoby się - przelot samolotem liniowym, niepostrzeżenie zmienia się w totalny odlot, ciąg halucynacji i chorych wizji, zrodzonych przez wymykającą się spod kontroli wyobraźnię.
Drugą recenzję, tym razem przygotowaną przez Dawida Kaina, znajdziecie z Carpe Noctem.
Poniżej kawałek trzeciej... Całość, napisaną przez Konrada Żyborta, znajdziecie w Papierowych Myślach
Wredota domagała się ode mnie usilnie doszukania się wad i niekonsekwencji. Były to jednak nieudane poszukiwania – nawet to, co z początku zdawało się być niedogranym motywem lub lekko niedopracowaną psychologiczną intencją w finale wskoczyło na właściwe miejsce, okazało się całkowicie wytłumaczalne. W Efemerydzie znajdziemy także naprawdę ciekawą galerię postaci i potworów – niektóre z nich zdają się pochodzić z płócien Hieronima Boscha. Naprawdę jest to kawałek dopracowanej prozy – ciekawe, czym nas panowie R. i K. jeszcze zaskoczą…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz